Mniejszy, ale szatan – Skoda Karoq

Michał Mikulski

Najpierw Kodiaq, teraz Karoq – Skoda przypuszcza atak na segment SUV. Narodziny najmłodszego dziecka czeskiego producenta świętowane były z pompą na malowniczej Sycylii.

Po przylocie do Palermo czekał na nas testowy srebrny Karoq z silnikiem 2.0 TDI, napędem 4×4 i automatyczną skrzynią biegów. Do pokonania była ponad 100-kilometrowa trasa i dyspensa – „śmiało wyjeżdżajcie w teren”.

Poprawność w każdym calu

Na pierwszy rzut oka sylwetka Karoqa jest… zachowawcza. Zupełnie poprawna, bez fajerwerków, no i jak przystało na Skodę – raczej przewidywalna. Tej przewidywalności na pewno nie można zarzucić poprzednikowi Karoqa – Skodzie Yeti, której bryła w dniu swojej premiery wydawała się dość awangardowa. Tego właśnie brakuje Karoqowi, który wygląda teraz prawie tak samo, jak pozostałe auta rodziny Skody.

Wnętrze Karoqa również mnie nie zaskoczyło. Ani pozytywnie, anie negatywnie. Jest – jak to u Skody – bardzo poprawnie. Jakość wykonania wnętrza jest bardzo dobra – mamy do czynienia z mieszanką materiałów o dużej miękkości, twardych plastików i fortepianowych wstawek, ale na szczęście z przewagą tych pierwszych. Układ deski rozdzielczej jest bardzo przejrzysty, podobnie jak wyświetlacz, który dodatkowo wyczuwa zbliżającą się ku niemu dłoń, ukazując dostępne funkcje.

Wnętrze jest przestronne, z linią dachu prowadzoną płasko i opadającą gwałtownie na wysokości bagażnika, co docenią zwłaszcza wysocy pasażerowie. Bardzo praktycznym rozwiązaniem są demontowalne siedzenia tylne: po wyciągnięciu środkowego siedziska można przesuwać pozostałe fotele na prowadnicach tak, by pasażerom podróżowało się wygodniej. W tunelu znajdziemy gniazdo 230V, 12V i port USB do ładowania telefonu. Podróż umila solidnie grający, 8-głośnikowy zestaw audio, zaprojektowany przez firmę Canton.

Nie jedno serce

Teraz słowo o gamie silnikowej – w podstawowej wersji Karoq znajdziemy 1-litrowy silnik TSI o mocy 115 KM. Mocniejsza wersja – 1.5 TSI ma już 150 koni i według pracowników Skody to właśnie ten silnik będzie się cieszył największym zainteresowaniem wśród klientów. Do dyspozycji są też dwa diesle: 1.6 TDI i 2.0 TDI o mocach odpowiednio 115 i 150 koni mechanicznych, ale w niedalekiej przyszłości ma się też pojawić silnik o mocy 190 KM. Wszystkie wersje, poza 2.0 TDI, gdzie dostępny jest napęd 4×4, są przednionapędowe. Skrzynie manualne, sześciobiegowe znajdziemy w standardzie, natomiast automatyczna (dostępna na tylko z 2-litrowym dieslem), to siedmiobiegowa konstrukcja DSG 7. Testowany przez nas 2-litrowy diesel był dość żwawy, ale nie był demonem prędkości – producent podaje, że do setki rozpędza się w 9,3 sekundy. Biorąc pod uwagę lepsze osiągi, porównywalne spalanie i niższe kwoty składek OC, chyba jednak postawiłbym na półtoralitrowe, benzynowe 1.5 TSI.

W teren i na asfalt

Na pochwałę zasługuje układ jezdny. Auto prowadzi się doskonale, z precyzją reagując na komunikaty kierowcy. Karoq prowadzi się prawie jak kompakt – nie jak kompaktowy SUV, czyli samochód o wysoko położonym środku ciężkości, to spory sukces. Zawieszenie jest świetne – nie za twarde i nie za miękkie, po prostu optymalne. W poszukiwaniu przygody postanowiliśmy skorzystać z zezwolenia Skody i zjechać Karoqiem z asfaltu, by sprawdzić jak sobie radzi poza strefą dostępną zwykłym „cywilom”. Byliśmy bardzo zaskoczeni możliwościami, jakie w terenie oferuje crossover Skody. W trybie off-road, wybieranym spod dźwigni zmiany biegów, auto bezproblemowo i w ciszy pokonywało nierówności, które na Sycylii nabierają innego wymiaru – szutrówki są bowiem pokryte ostrymi skałami i ogromnymi wyrwami, które z pewnością zatrzymałyby niżej zawieszony samochód.

Ceny, wyposażenie

Karoq w najtańszej wersji kosztuje 87.900 PLN. Sporo, ale trzeba zauważyć, że podstawowa wersja nie jest „golasem”: w standardzie są m.in.: 17-calowe felgi, kierownica wielofunkcyjna, bezkluczykowe uruchamianie silnika, relingi, czujniki parkowania, system wspomagania ruszania na wzniesieniach, światła w technologii LED, system Light Assist, czujniki deszczu, system Front Assist, tempomat, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, Bluetooth i dwustrefowa klimatyzacja. Bliźniaczy Seat Ateca jest teoretycznie tańszy (79.700 PLN), ale skromniej wyposażony. Okazuje się, że Seat z podobnym wyposażeniem jest od Karoqa droższych o kilka tysięcy złotych.

Poza rywalami z koncernu VW, do których trzeba zaliczyć VW Tiguana i T-Roca, Karoq będzie również walczył m.in. z hybrydową Kią Niro, która w podstawowej wersji kosztuje 94.900 PLN, Hyundaiem Tucson (76 tysięcy złotych) i rynkowym hitem – Nissanem Qashqai, który w najtańszej wersji jest ponad 10 tysięcy tańszy (75.750 PLN).

Czy Karoq ma wystarczająco dużo do zaoferowania, by zagrozić mocnej konkurencji? Nowy kompaktowy SUV Skody to z pewnością auto solidne, praktyczne i dobrze jeżdżące. Jest przy tym zupełnie przewidywalne, żeby nie powiedzieć – nieco nudne. Biorąc jednak pod uwagę wyniki sprzedaży Skody i renomę, jaką cieszy się w Polsce – na pewno znajdzie oddane grono klientów, którzy właśnie tę przewidywalność i ugruntowaną jakość cenią ponad wszystko.

Dane techniczne

źródło: MotoTarget

Michał Mikulski

Artykułów: 7

Fotografik i redaktor w agencji Moto Target.