Premium by Volkswagen | VW Arteon TEST

Arteon to chyba jedyny model w gamie Volkswagena, który przyciąga wzrok przypadkowych przechodniów. Wszystko dzięki oryginalnej i dynamicznej stylistyce nadwozia. Arteon wygląda nietuzinkowo, luksusowo, a nawet awangardowo, ale zaraz, zaraz… czy „samochód dla ludu” może być awangardowy?

Piękny, agresywny grill z przodu, szyby bez ramek, opadająca linia nadwozia, tył przypominający sportowe coupe – jedno jest pewne, to nie jest kolejny nudny Volkswagen! Z zewnątrz Gran Turismo Volkswagena prezentuje się świetnie – nawet w podstawowej wersji. Pakiet stylistyczny R-Line dodaje mu jeszcze więcej zadziorności i wdzięku. Sylwetka Arteona bardziej przypomina Audi A5 niż Passata, jednak auto ma dużo więcej wspólnego ze swoim starszym bratem. Widać to we wnętrzu, które jest bardzo podobne do tego, dobrze znanego z Passata. Jest to najsłabszy element tego samochodu. Nie pasuje ono do nowoczesnej sylwetki czterodrzwiowego coupe. Volkswagen już kiedyś zrobił bardzo dobrze wyglądające i oryginalne auto, ale włożył do niego wnętrze z Golfa. Pamiętacie Scirocco III generacji? Tutaj, niestety – historia się powtarza.

Do jakości użytych materiałów i ich spasowania nie mam większych zastrzeżeń, choć – patrząc na to auto z zewnątrz – można spodziewać się czegoś więcej (bardziej oryginalnego i rozpieszczającego pasażerów luksusem).

Indywidualny tryb jazdy

System informacyjno-rozrywkowy, obsługiwany za pomocą 9,2-calowego dotykowego ekranu, znanego z Golfa VII generacji, jest intuicyjny, szybki i przejrzysty. Na dotykowym panelu sterujemy także DCC, czyli adaptacyjnym zawieszeniem, które w najmocniejszych odmianach (2.0 TDI 240 KM i 2.0 TSI 280 KM) jest w standardzie. W słabszych wersjach DCC wymaga dopłaty w wysokości 3 tysięcy złotych. Zdecydowanie warto, bo poza standardowymi trybami jazdy (comfort, normal, sport) mamy do dyspozycji tryb indywidualny, w którym sami możemy ustawić twardość zawieszenia, czułość układu kierowniczego czy dźwięk w kabinie z modulatora silnika. Każdy Arteon wyposażony jest w cyfrowe wskaźniki, które Volkswagen nazywa systemem Active Info Display. Na 12,3-calowym ekranie, oprócz wirtualnych zegarów samochodowych, możemy zobaczyć wskazówki nawigacji, aktualne spalanie i zasięg, a także sterować systemami bezpieczeństwa, których w Arteonie nie jest mało.

Potrafi sam jechać!

Co prawda Arteon bazuje na płycie podłogowej nowego Passata, tak jak: Audi A3, Audi TT, Seat Leon, VW Golf, Skoda Octavia, Karoq czy Superb, ale jeśli chodzi o systemy bezpieczeństwa oraz nowoczesne technologie, to wyprzedza wszystkie wyżej wymienione auta. W najnowszej limuzynie Volkswagena, układ reflektorów skrętnych współpracuje z nawigacją – doświetla zakręt zanim w niego wjedziemy. System kontroli martwego pola w lusterkach bocznych obserwuje auta na sąsiednich pasach, a aktywny tempomat (ACC) jest genialny. Dostosowuje prędkość do znaków drogowych i zakrętów oraz łagodnie hamuje, utrzymując bezpieczną odległość od pojazdu, który jest przed nami. Natomiast system Emergency Assist, gdy wyczuje, że kierowca przysypia lub z jakichś innych przyczyn stracił panowanie nad pojazdem – sprowadzi samochód na prawy pas i awaryjnie go zatrzyma. Tego nie było wcześniej w żadnym Volkswagenie!

Dusza sportowca

Arteon nie tylko wygląda sportowo, ale tak też jeździ. 240-konny diesel zachęca do szybkiej jazdy, wgniata w fotel, osiągając pierwszą setkę w 6,5 sekundy! Sportowe zawieszenie, duży rozstaw osi, dobry napęd 4Motion pozwalają na bardzo dynamiczną jazdę. Układ kierowniczy, szczególnie w sportowym trybie jazdy jest bardzo bezpośredni. Zawieszenie jest dosyć sztywne, 20-calowe felgi (w testowanej wersji) chętnie zamieniłbym na osiemnastki, żeby podnieść komfort jazdy na nierównych drogach. Na pochwałę zasługują fotele z przodu, które są bardzo wygodne i zapewniają optymalne trzymanie boczne. W wersji R-Line i Elegance dostępne są z funkcją masażu.

Oczywiście, na ciasnych łukach czuć, że auto waży ponad 1800 kg. To sporo, bo przykładowo BMW serii 5 z bardzo zbliżonym do Arteona silnikiem wysokoprężnym jest lżejsze od Volkswagena o ponad 200 kg, podobnie jak Audi A5. Mimo tego, jazda Arteonem po zakrętach nie jest męczarnią. Jednak jego naturalne środowisko to autostrada. Nasz testowy egzemplarz, który ma pod maską najmocniejszego diesla – 2.0 TDI Bi-Turbo i 20-calowe koła płynie po autostradzie niczym najwyższej klasy jacht po spokojnym morzu. Dwie turbosprężarki pozwalają „oddychać” silnikowi. Jednostka 2.0 TDI jest oszczędna oraz świetnie wyciszona (jedynie na zimnym silniku, przy niskich obrotach słychać dźwięk charakterystyczny dla Diesla). Arteon nie jest głośny nawet przy dużych prędkościach; przy prędkości 190 km/h można w nim swobodnie rozmawiać. Jadąc z prędkością autostradową można osiągnąć spalanie 6,5 litra na 100 kilometrów. Zaskakujące jest to, że spalanie tylko nieznacznie wzrasta (maksymalnie do 8 l./100 km) , gdy jedziemy Arteonem z prędkościami dużo wyższymi, niż te dozwolone na polskich autostradach. W mieście trudno jest spalić poniżej 9 litrów – spalanie może wzrosnąć nawet do 12 litrów oleju napędowego na setkę, gdy będziemy poruszać się po zakorkowanej Łodzi czy Warszawie. Do dwusprzęgłowej skrzyni DSG nie mam żadnych zastrzeżeń, to klasa sama w sobie.

Klasa „D” czy „E”?

Największa limuzyna marki z Wolfsburga jest o prawie 10 cm dłuższa niż Passat i ma o 5 cm większy rozstaw osi (identyczny jak w Skodzie Superb), ale nadal jest mniejsza od Audi A7 czy BMW serii 5. Jest więc czymś pomiędzy klasą „D” a „E”. Arteon to bardzo przestronny samochód, nie można w nim także narzekać na liczbę schowków i zakres regulacji kierownicy oraz fotela kierowcy. Z przodu oferuje bardzo dużo miejsca, nawet dwumetrowy kierowca nie powinien mieć problemów z zajęciem wygodnej pozycji za kierownicą. Z tyłu też jest przestronnie, o ile nie mierzysz więcej niż 1.85 m. Bagażnik liczy standardowo 563 l, po złożeniu tylnej kanapy jego pojemność zwiększa się do 1.557 litrów.

Oferuje dużo w standardzie

Już w podstawowej i najtańszej wersji wyposażenia Essence (z silnikiem 1.5 TSI oraz manualną skrzynią biegów) za 117 690 zł  otrzymamy m.in.:

– chromowane listwy wokół bocznych szyb;
– tylne lampy w technologii LED;
– diodowe reflektory ze światłami do jazdy dziennej wykonanymi w tej samej technologii;
– obręcze kół z lekkich stopów (17-calowe);
– bezkluczykowy system uruchamiania pojazdu Keyless Go;
– listwy progowe z przodu i z tyłu wykonane ze stali szlachetnej;
– system multimedialny Composition Media z kolorowym ekranem dotykowym, 8 głośnikami; wejściem AUX-IN i USB (dla urządzeń Apple) oraz z instalacją telefoniczną Bluetooth;
– klimatyzację dwustrefową Climatronic;
– wielofunkcyjną kierownicę pokrytą skórą (w autach z DSG z łopatkami do zmiany biegów);
– komfortowe fotele z przodu, częściowo regulowane elektrycznie (6 ustawień);
– system rozpoznający zmęczenie kierowcy;
– progresywny układ kierowniczy.

Za wersję Elegance trzeba dopłacić 10 800 zł, w zamian za to dostaniemy:

– chromowane obudowy lusterek zewnętrznych;
– LED-owe lampy tylne z dynamicznymi diodami kierunkowskazów;
– 18-calowe obręcze kół z lekkich stopów „Muscat”;
– ozdobne chromowane listwy u dołu wokół nadwozia;
– podgrzewane spryskiwacze szyby przedniej;
– wskaźniki, tablica rozdzielcza i poszycie drzwi z elementami dekoracyjnymi o zindywidualizowanym wyglądzie;
– szwy tapicerki foteli oraz dywaników podłogowych w kontrastowym kolorze;
– nakładki na pedały o wyglądzie aluminium;
– tapicerka foteli z alcantary i skóry „Vienna”;
– podgrzewane fotele z przodu.

Najwyższa wersja R-Line droższa jest od Elegance o 2700 zł i oferuje dodatkowo:

– wloty powietrza z przodu w kształcie litery C lakierowane w kolorze błyszczącej czerni;
– wielofunkcyjna sportowa kierownica pokryta skórą, w stylistyce R-Line;
– 18-calowe obręcze kół z lekkich stopów „Sebring”;
– chromowane nakładki układu wydechowego w zderzaku;
– podsufitka w kolorze tytanowej czerni;
– listwy progowe z przodu i z tyłu z logo R-Line;
– nakładki na pedały o wyglądzie aluminium;
– tapicerka foteli z alcantary i skóry „Vienna” z logo R-Line;
– kierownica w stylistyce R-Line.

Jednostki napędowe i ceny

Silniki oferowane w Arteonie to:

  • 1.5 TSI Evo 110 kW/150 KM (6-biegowa/opcja: 7-biegowa DSG)
  • 2.0 TSI 140 kW/190 KM (7-biegowa DSG)
  • 2.0 TSI 206 kW/280 KM (7-biegowa DSG, 4MOTION)
  • 2.0 TDI 110 kW/150 KM (6-biegowa/opcja: 7-biegowa DSG)
  • 2.0 TDI 140 kW/190 KM (6-biegowa/opcja: 7-biegowa DSG/opcja: 4MOTION)
  • 2.0 TDI 176 kW/240 KM (7-biegowa DSG, 4MOTION)

Wszystkie silniki są czterocylindrowe i turbodoładowane. Brakuje mi w ofercie sześciocylindrowej jednostki. Na szczęście Volkswagen zapowiedział, że wkrótce pojawi się najmocniejsza wersja Arteona z silnikiem 3.0 VR6 pod maską, o mocy 404 koni mechanicznych.

Ceny Arteona zaczynają się od 117 690 zł, a kończą się (po uwzględnieniu wszystkich opcji dodatkowych) na ponad 200 tys. zł. Dokładny cennik można zobaczyć tutaj.

Czy Arteon jest premium?

Arteon początkowo był o około 40 tysięcy droższy od Passata, teraz biorąc pod uwagę wyprzedaże rocznika 2018 – w wersji 2.0 TDI Bi-Turbo z napędem 4Motion i DSG różnica stopniała do 20 tysięcy złotych, więc moim zdaniem warto dopłacić. Bogato wyposażoną wersję R-Line 2.0 TDI Bi-Turbo 240 KM 4Motion możemy kupić w promocji  już za 182 790 zł. Nietuzinkowy Volkswagen nadal jest tańszy o kilkadziesiąt tysięcy złotych od podobnie wyposażonych rywali z klasy premium takich jak Mercedes, BMW, Jaguar czy Audi. Do nich trochę mu jeszcze brakuje, szczególnie jeśli chodzi o wnętrze i lekkość prowadzenia, ale w gamie Volkswagena, Arteon (razem z Touaregiem) jest na pewno najbardziej premium.

Volkswagen Arteon to dopracowany samochód, dający frajdę z jazdy, oferujący bardzo dużo nowoczesnych technologii, a także oryginalną stylistykę z zewnątrz. Jego eksploatacja nie będzie droga, bo według Volkswagena prognozowane koszty serwisowe w pierwszych czterech latach użytkowania i przez pierwsze przejechane 60.000 km nie przekroczą łącznie tysiąca złotych (w przypadku podstawowych odmian 1.5 TSI oraz 2.0 TDI o mocy 150 KM). Mam wrażenie, że gdyby Arteon miał ciekawsze i lepiej wykonane wnętrze oraz inny znaczek na masce, to odniósłby duży sukces rynkowy. Trzymam kciuki, by nie podzielił losu Phaetona i Scirocco.

Dane techniczne

Pojemność skokowa i rodzaj silnika: 1968 cm3, R4, turbodiesel

Moc: 176 kW/ 240 KM przy 4000 obr./min.

Moment obrotowy: 500 Nm przy 1750-2500 obr./min.

Skrzynia biegów i napęd: 7-biegowa dwusprzęgłowa, napęd 4×4

Prędkość maksymalna: 245 km/h

Przyspieszenie 0-100 km/h: 6,5 s

Zużycie paliwa wg producenta: 7,1 l/ 5,1 l/ 5,9 l

Zużycie paliwa podczas testu: 9,5 l/5,8 l/7,7 l

(miasto/trasa/średnie)

Zbiornik paliwa: 66 l

Masa własna: 1828 kg (DMC: 2360 kg)

Zawieszenie: przód – kolumny McPhersona, tył – układ wielowahaczowy

Długość: 4862 mm

Szerokość: 1871 mm

Wysokość: 1450 mm

Rozstaw osi: 2841 mm

Pojemność bagażnika: 563-1557 l

Cena wersji R-Line 2.0 TDI 240 KM: 182 790 zł (cena promocyjna)*

* Testowany egzemplarz posiada wyposażenie dodatkowe (m.in. 20-calowe felgi, fotele z funkcją masażu, Car-Net, system obserwacji otoczenia przez 4 kamery 360 stopni wraz z kamerą cofania, system nawigacji satelitarnej Discover Media), więc w promocyjnej ofercie kosztuje ok. 200 tys. zł.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top